Miedwiediew twierdzi, że ruch KE grozi wojną, a Sikorski, że przyśpieszy pokój
Prowadzący Tomasz Terlikowski zapytał o kwestie takie jak: utajniona część obrad Sejmu, chęć kierownictwa Unii Europejskiej, by odebrać zamrożone w Europie rosyjskie aktywa i "pożyczyć" je Ukrainie, czy spór szefa MSZ o ambasadorów z prezydentem Karolem Nawrockim.
Komisja Europejska chce "pożyczyć" Ukrainie rosyjskie aktywa
Komisja Europejska chce wziąć zamrożone – głównie w Belgii – aktywa rosyjskiego banku centralnego i wykorzystać je jako nieoprocentowaną linię kredytową dla Ukrainy. Spłata pożyczki miałaby nastąpić po tym, jak Moskwa zgodzi się zrekompensować szkody spowodowane wojną, co w praktyce jest bardzo mało prawdopodobne. Na zabranie rosyjskich aktywów mocno naciska przewodnicząca KE Ursula von der Leyen, na co Dmitrij Miedwiediew odpowiedział, że jeśli Unia Europejska spróbuje ukraść zamrożone w Belgii rosyjskie aktywa, może to zostać uznane przez Rosję za powód do wypowiedzenia wojny.
Szef MSZ: To może przyśpieszyć pokój
Belgijskie władze nie chcą wypłacić ich Ukrainie także z uwagi na prawdopodobne konsekwencje prawne.
– Belgia mówi, że potrzebuje zabezpieczenia od ryzyka prawnego – powiedział w trakcie wywiadu Sikorski. – To jest obecnie przedmiotem analiz i propozycji prawnych Komisji. Zgadzam się, że jest to najważniejsza rzecz, którą Europa teraz może zrobić, która może przyśpieszyć pokój – ocenił. – Bo jeśli Putin zrozumie, że Ukraina będzie miała środki na dwa, trzy lata, to będzie musiał zrekalkulować czy stać go na tak długą wojnę – dodał.
– Jesteśmy w stanie przekonać Belgię? Premier Belgii mówi, że nawet w trakcie II wojny światowej niemieckie pieniądze nie zostały skonfiskowane – zwrócił uwagę Terlikowski.
– A z kolei podczas pierwszej wojny w Zatoce, gdy Irak najechał na Kuwejt, nie tylko zostały skonfiskowane, ale Polak, mój poprzednik prof. Krzysztof Skubiszewski w Hadze przez wiele lat potem te pieniądze rozdzielał – ripostował wicepremier.
Sikorski: Rosja w pewnym sensie już przegrała
Prowadzący powiedział, że premier Belgii argumentuje też, że cały pomysł KE opiera się na założeniu, że Rosja przegra wojny, a to jego zdaniem jest mało prawdopodobne.
– Rosja już w pewnym sensie już przegrała, bo nie podbiła Ukrainy. I Rosja oczywiście wie, że szkody, które wyrządziła Ukrainie, są znacznie większe niż wartość tych zamrożonych aktywów – odparł Sikorski. – Ukraina ma więc bardzo silne argumenty prawne – ocenił.